sobota, 27 kwietnia 2013

sezon balkonowy otwarty!Yuppy!!!:-)

Nadejszła wiekopomna chwiła...
Balkonik pięknie urządzony
i już pierwszy grill zaliczony
;-)
Wreszcie poczułam prawdziwą wiosnę ;-)
Szkoda, że dziś już tak mniej,
bo padało i zimno strasznie.
No, ale będzie jeszcze okazja,
żeby zaczerpnąć świeżego powietrza
i poczytać, wypić kawkę, czy też
inaczej wypocząć na świeżym powietrzu...
Czas ucieka, a tu tyle się działo u mnie...
 ...
W tym tyg zdążyłam naprawić i...
znowu popsuć Kinię ;-/
Ale zdążyłam uszyć 2 poszewki,
poniżej pokażę jakie...
Byłam też w Tiger-sklepie z bajerami,
tam zakupiłam m.in. tasiemki,
lizaki, nawet baterie do zegara ;-)
Ale przede wszystkim miło wspominam chwile,
spedzone jakiś czas temu w fajnym miejscu
otulonym od sufitu po podłogę włóczkami,
guzikami, igłami, tasiemkami i innymi,
tego typu pierdalansikami ;-)
Tam jest wszystko, czego potrzebuję :-)
Istny obłęd, prawie tam nocowałam ;-)
Musiałam się nasycić tym widokiem,
a w szczególności różowościami :-)
Sklep miał nazwę "Mocher", ale...
nazwa była kojarzona z...
wiadomo ;-)
 -dla mniej zorientowanych i wtajemniczonych
śpieszę tłumaczyć,
za pomocą poniżej przedst. linków,
śpiewająco i pół żartem-pół serio:
:-D
Tym sposobem właściciel sklepiku
postanowił nie drażnić swoich klientek
i nie zwracać większej uwagi zwykłych przechodniów,
niezwykle humorzastych, którzy potrafili
robić sobie zdjęcia z takim szyldem,
że tak powiem na potęgę
;-)
I teraz jest tam,czasem nawet,
nazbyt spokojnie- jak dla mnie ;-)
Tak, czy inaczej fajne miejsce,
o  PRL-owskim wystroju,
gdzie sprzedaje sprzedawca,
imponująco wyedukowany
i znający się bardzo dobrze
na sprzedawanym
przez niego towarze 
oraz szyciu i przede wszystkim 
z b.dużym poczuciem
humoru i przemiłym usposobieniu :-)
Ale co ważne, tego się nie spodziewałam
w takim m-scu, można płacić kartą :-)
Polecam, to miejsce, a przede wszystkim
kącik z przecenionymi włóczkami, motkami.
Bowiem czasami można wyszukać naprawdę
niezłą perełkę za tzw.bezcen,
bo takie tam są ceny na wyprzedaży ;-)
Poza tym różnorodność w kolorach,
długość włosa, czy też pochodzenia,
bardzo pozytywnie wpływa na to m-sce,
bo niby taki mały skromny sklepik,
a takie cudaski w nim można znaleźć.
No dobra dosyć tego pitulenia,
czas na treściwszy przekaz :-)
Patrzcie i podziwjajcie,
bo naprawdę jest co ;-P
Normalnie AMAZING! :-D





A niżej z piękną tasiemką, którą wykorzystałam
do upiększenia ukochanej półeczki ;-)
A tu już mój balkonik i wszystko,
co tylko się w nim mieści :-)
+ to co udało się jeszcze wykonać,
zanim moja kochana Kinia poszła
na chorobowe :-D











c.d.n. niebawem ;-)

Pozdrawiam kwieciście ;-)

wtorek, 23 kwietnia 2013

czytelnia na świeżym powietrzu...

Dzień książki upłynął mi bardzo szybko,
zdążyłam przeczytać zaledwie dwie strony ulubionej lekturki,
"CZUŁYM OKIEM",
w tym dwa przepisy na pyszne, swojskie chleby,
no i... noc nastała...
Tak jak pisałam we wcześniejszym poście,
mam tyle do zrobienia, że czas płynie mi
w b.intensywnym i b.szybkim tempie.
No, ale dziś zrobiłam naprawdę
kawał dobrej roboty,
mianowicie posprzątałam mój
kochany, zakurzony balkonik
od sufitu do podłogi ;-)
A już we czwartek zasiądę na ławeczce
z książką i kawusią, by cieszyć się
wiosenną pogodą i świeżym powietrzem ;-)
Mam już pomysł na kwiatowe dekoracje,
a co najważniejsze, dziś zdobyłam
idealny materiał na poszewki :-)
Metr tego cuda to zaledwie 10zł!!!
A dla mnie to jakby co najmniej jedwab,
bowiem owy materiał jest......
w różeeee!!!! :-)
I to jakie!!
Identyczne jak te na ikeowskich
big filiżankach!!! :-) POEZJA!!!
Co za fart, niby przypadkiem
wpadłam do Castoramy,
a tam czekał na mnie mój
wymarzony materiał
i inne tego typu śliczności...
Zobaczcie sami jakie cudaski ;-)

Dwa białe koszyki do pieczywka,
Może niebawem pysznego wiejskiego chlebka
własnej roboty ;-)

poniżej materiał wprost idealny do mojego
projektu na paryskie akcenty... ;-)
No i dwie nowe podusie-bialusie ;-)





chwilka relaksingu i dalej do roboty ;-)

Padam z nóg....
Jutro zawitam tu znów...

c.d.n.

Baśniowych snów ;-)