prawdziwe perfumy i prawie prawdziwa wieża od prawdziwej przyjaciółki,
w imię prawdziwej przyjaźni...;-)
a te maleństwo dostałam od kuzynki Pauli,
bardzo przydatny bibelocik ;-)
niżej kolejny podarunek od I.L. ;-)
Korzystając z okazji, że posiadam tę inspirującą książkę z prostymi, acz wyśmienitymi przepisami, postanowiłam wypróbować jeden z nich, mianowicie WŁOSKIE PIECZONE ZIEMNIACZKI wg N.L. ze str. 225.
Lekko zmodyfikowałam przepis dodając dużo więcej oliwy, trochę kiełbaski i ciutkę tymianku świeżego i suszonego oraz sporą ilość pieprzu i papryki, a do tego zamiast sałaty podałam bigos i muszę przyznać, że na te zimne dni to takie danie wprost idealne- jak znalazł :-)
Lekko zmodyfikowałam przepis dodając dużo więcej oliwy, trochę kiełbaski i ciutkę tymianku świeżego i suszonego oraz sporą ilość pieprzu i papryki, a do tego zamiast sałaty podałam bigos i muszę przyznać, że na te zimne dni to takie danie wprost idealne- jak znalazł :-)
polecam :-)
*W sieci znalazłam jeszcze inne ciekawe przepisy N.L.: KLIK!
kubek i serwetki z moimi ulubionymi,
chińskimi motywami ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz