Jak co roku w ciepłe dni, tak i w tym najwięcej czasu(wolnego)spędzam na ukochanym balkonie.
Tu czuję się najlepiej i tu najbardziej wypoczywam,
często to powtarzam, bo doceniam to co mam:)
Ostatnio nawet nie tylko jadam, czytam i podlewam kwiatki,
ale też śpię na balkonie.
Oczywiście, tylko w ciepłe popołudnia, bo w nocy jest zbyt zimno.
Nie mogę się doczekać lata i urlopu, a wtedy balkonowy zakątek znowu zabłyśnie nowymi pomysłami.
Tu czuję się najlepiej i tu najbardziej wypoczywam,
często to powtarzam, bo doceniam to co mam:)
Ostatnio nawet nie tylko jadam, czytam i podlewam kwiatki,
ale też śpię na balkonie.
Oczywiście, tylko w ciepłe popołudnia, bo w nocy jest zbyt zimno.
Nie mogę się doczekać lata i urlopu, a wtedy balkonowy zakątek znowu zabłyśnie nowymi pomysłami.
Tymczasem przedstawiam kolejną odsłonę orientalnego "poematu" skąpanego w "gąszczu zieleni" i w pełni słonecznych promieni:)
początki letniego powiewu zwiastują coraz częstsze
śniadania na balkonie:)
początki letniego powiewu zwiastują coraz częstsze
śniadania na balkonie:)
w dolnych partiach też już dosyć atrakcyjnie;)
magnolia jak widać daje powody do radości,
listki coraz większe :)
a lubczyk aż się wije z miłości :)
zielone witaminki...
tylko maciejki jakieś takie zmarkotniałe?
może to nie śniadanie w altanie, ale takie właśnie przypomina :)
oooowocowo...
no i orient na bogato:)
resztki materiału zawsze można do czegoś wykorzystać;)
sofa w nowym okryciu;)
nie pamiętam nazwy:
Pozdrawiam magnoliowo:)